środa, 22 lipca 2015

Władza


Władza rządzi się strachem od samego dzieciństwa,
Zaraz po urodzeniu krępuje nam pampersem stawy,
Podobnie tym pampersem kończy zwieńczenie chwały.

Od początku, aż do końca życia, krępuje nam wolność skutecznie,
Niezależnie w jakim wieku i kto kogo, po co, jak, gdzie i dlaczego,
Panuje nad nami jak królowa Wiktoria nad angielskimi poddanymi.

Posługując się tym wiernym pieskiem strachu urojonego,
Wypełniając nam 24 h/dobę swoimi władzy tu wymysłami,
Dotyczącymi głównie podtrzymywania rankingu popularności.

Niezależnie, czy to w z bajkach dzieciństwa, czy o babci tej przez wilka,
Czy w horrorach filmowych, czy też rankingach politycznych opcji partii,
Nigdy nie chodzi o człowieczeństwo człowieka i jego poczucie wolności.

Zawsze chodziło o nią, aż do krytycznego momentu oświecenia,
Tego teraz nagłego momentu oswobodzenia ze strachu przed nią.
Wiktoria!, nie jestem ciałem, które można gnębić nie dokarmiając.
 

Jestem wolny i suwerenny samemu sobie własnym duchem świadomości: 


Władza jest mirażem i bezimiennym panem nas - jako ciała,
Diabłem wcielonym na usługach ego, co żywi się strachem,
Bez odpowiedzialności za siebie, ale pod parasolem innych.

To właśnie pokazuje ten film i jestem za nim, bo to też i czuję, 
I nie ukrywam się za opcjami, prezesami i poglądami innych, 
A też i na jej grobie nie będę płakał ani rozpaczał, jestem sobą!
 

Wolność od władzy zależy od tego kto ją ma i odpowiedzialności,
Im ona jest większa tym bardziej doskwiera trzymającym władzę.

Wiem to po sobie z autopsji zawsze mnie bardziej doskwierała,
Niż cieszyła jako niby władza nad innymi, ratowała równowaga,
Nie miałem pojęcia jak wewnętrzna równowaga może wpływać,
To jak stojące powietrze emocji tak niezbędne do myślenia w pracy.

Gdy rodził jakiś w pracy problem, starałem się w pozornej chwili,
Odsunąć go od siebie, aż zrobił się mały i przestał być problemem,
Patrzyłem na innych z wewnętrznym uśmiecham jak się napędzają.

A jak się zrobił maleńki, to przychodziło zaraz rozwiązanie,
I zawsze to pierwsze co przychodziło do głowy, było dobre!

Gdy miałem ich za dużo wychodziłem do w.c. i siadałem,
Po czym ręką od góry głowy przejechałem parę razy w dół,
Coś co było niewidzialne strząsałem do muszli i wychodziłem.

 

Zawsze widziałem zdumienie sekretarki po powrocie i patrzyła dziwnie,
W końcu raz nie wytrzymała i powiedziała, że to jakbym wrócił z urlopu..
Uniosłem powieki w zdziwieniu, a ona mówi: wychodzi pan i wraca nowy.

Taka jest Joga i warto się nią posługiwać, bo gdy ma się władzę,
To oni sami się podporządkują bez krzyku i zamętu, do rozkazów,
Wewnętrzna dyscyplina rozchodzi się jak mgła i sieje w pracy spokój.

Tak jak ta wyżej spokojna powierzchnia wody i dzieląca światy,
Na ten zewnętrzny i widoczny, jak i ten podwodny niewidzialny.

Niezależnie który poruszysz strachem zdenerwowania,
Oddziałuje to, tak samo, bo w niewidzialnym połączeni.
Rzadko się to sprawdza w rodzinie i zostajesz straszakiem,
Albo cię zaczną oskarżać, że w ogóle ci na niczym nie zależy.

Więc wybierasz wolność zamiast władzy:


Autor: