LEW
Na Ziemi eksperyment z dualnością i całkowitym zapomnieniem Dusz, przeprowadzony w okresie Maha Yuga (zmiana epok ze stopniowym zacieśnianiem), dobiega końca (patrz – Reformat , DNI, 30 czerwca 2024). Oznaczało to, że po śmierci ciała fizycznego i opuszczeniu go, nasza Dusza nie pamiętała, kim była i skąd przyszła na 3D Ziemię. Przypomniała sobie jedynie, że zgodziła się wziąć udział w eksperymencie, mogła dostrzec błędy popełnione zarówno w poprzednich wcieleniach, jak i w tym, które właśnie się zakończyło. Wiedziała, co musi zrobić w trakcie wcieleń, co naprawić i osiągnąć, i planowała swoją przyszłość w kolejnej ewolucji.
Po przybyciu na tę planetę każdy aspekt naszej wielowymiarowej Monady został zakontraktowany na określoną liczbę wcieleń w całkowitym śnie. Dzisiaj kontrakt wielu Dusz, które przybyły z innych Wszechświatów, Galaktyk i Gwiazd, dobiega końca. Aby powrócić do światów domowych po bieżącym lub kilku kolejnych wcieleniach, Współtwórcy pobierają w naszych Subtelnych Ciałach kody przebudzenia Duszy, które znajdują się w każdej fali kwantowej wysyłanej na 3D Ziemię.
Dusza, której kontrakt na wcielenia dobiega końca, zaczyna przypominać sobie, uczyć się i czuć, i staje w obliczu ogromnej ilości wyzwań, na które nie jest gotowa. Im bardziej złożona i wieloaspektowa jest następna ścieżka, tym więcej energii wymaga, aby zrozumieć i utrzymać skomplikowaną rzeczywistość w sobie. A te odkrycia zaczynają się od wielu banalnych małych rzeczy i uświadomień…
Pewnego dnia mężczyzna przechodził obok domu i zobaczył starszą kobietę w fotelu, a jej mąż siedział obok niej z gazetą w rękach. Na ganku między parą leżał pies o żałosnym spojrzeniu. Gdy mężczyzna przechodził obok, usłyszał, że pies wyje, jakby cierpiał. Nic nie powiedział, ale zastanawiał się, dlaczego pies wyje.
Następnego dnia znowu przechodził obok tego domu. Ponownie zobaczył starszą parę i psa. Obraz się nie zmienił. Wszystko było takie samo jak wczoraj, a pies wydawał ten sam żałosny dźwięk. Mężczyzna był bardzo zainteresowany tym, dlaczego się tak chrząka i postanowił, że jeśli jutro obraz się nie zmieni, zapyta starszą kobietę lub starszego mężczyznę o psa. Trzeciego dnia zobaczył tę samą scenę: kobieta siedziała w fotelu, jej mąż czytał gazetę, a pies między nimi wciąż skomlał.
– Przepraszam – zwrócił się mężczyzna do starszej kobiety – dlaczego twój pies tak żałośnie cały czas skomle?
– Bo leży na gwoździu – odpowiedziała staruszka.
Zdziwiony tą odpowiedzią mężczyzna zapytał:
– Jeśli pies leży na gwoździu i go boli, to dlaczego po prostu nie wstanie?
Stara kobieta się uśmiechnęła:
– Bo to boli wystarczająco, żeby skomleć, ale nie na tyle, żeby ruszyć psa z miejsca.
Kto chce, szuka okazji, kto nie chce – szuka powodów. Często nie jesteśmy gotowi ruszyć tyłka, nawet siedząc na najostrzejszym gwoździu, ponieważ nie chcemy zrezygnować z nawyków i utrwalonego od dziesięcioleci sposobu myślenia, zachowania i światopoglądu, aby zaakceptować nowe, już nadchodzące na Ziemię. Staramy się jak możemy, aby uniknąć tego, czego obecnie nie pragniemy, lub okazji, lub wszystkiego tego razem.
Ale Ziemia i Wszechświat mają inne plany i nie obchodzi ich, czy jesteśmy gotowi na cokolwiek, czy nie. Na naszych oczach rozwija się nowa rzeczywistość z różnych stron, tworząc sytuacje, wymuszając i popychając. Staliśmy się zbyt bezwładni, a za tym nie stoi brak gotowości, ale strach i niechęć do zrobienia czegoś. Każdy przyszedł na ten świat w jakimś celu, ma zadanie i misję. Niezależnie od tego, czy jesteśmy na to gotowi, czy nie, po prostu nie da się nie pójść swoją drogą, nie zrobić tego, do czego się urodziliśmy na Ziemi 3D.
Disclosure News pisze dużo i często o potrzebie podniesienia naszych wibracji w synchronizacji z wibracjami Ziemi, aby przetrwać w nowym środowisku energetycznym. Chociaż nasze częstotliwości zmieniają się wiele razy dziennie i zwykle zależą od stanu emocjonalnego, odchylenia od średniego poziomu nie są tak znaczące liczbowo w stosunku do częstotliwości otaczającej przestrzeni i całego świata. Ale w ciągu ostatnich tygodni wydaje nam się, że Współtwórcy podnoszą wibracje zbyt wysoko i gwałtownie. Ale tak nie jest.
Wyobraź sobie: ulicę, domy, drzewa, samochody i huśtawkę na boisku. Wszystko to istnieje mniej więcej w tym samym polu, w pełnej interakcji ze sobą, jako jedna energetyczna całość. Teraz wyobraź sobie, że jesteśmy na przykład huśtawką i zaczynamy kręcić się z szaloną prędkością i nieustannie. Nie można się do nas zbliżyć, wejść z nami w interakcję ani skontaktować się z nami w żaden sposób. Jesteśmy pochylnią, która nie pełni już funkcji huśtawki. To samo stanie się, jeśli nagle zardzewieje i zacznie się huśtać bardzo wolno, ze skrzypieniem i niską amplitudą drgań.
Nasz świat, z całą swoją pełnią, wibruje (faluje) w pewnym rytmie. I każda jego część, w tym my, musi odpowiadać jego wibracjom, będąc częścią całego dużego organizmu. Jeśli któraś z części nagle dramatycznie zmieni swoje częstotliwości, ciało najpierw spróbuje „wyleczyć” chorą komórkę (poprzez zdarzenia lub sytuacje), a jeśli się nie uda, odrzuci ją lub zniszczy. Współtwórcy muszą to dokładnie wziąć pod uwagę, ponieważ ani nasze ciało, ani świadomość nie są przystosowane do fluktuacji, które różnią się zbyt mocno od ogólnej częstotliwości przestrzeni, w której przebywamy. Starają się pomóc nam harmonijnie wejść do nowego, 5D świata.
Nie możemy tego zrozumieć, ponieważ pojmujemy tylko to, co jest w nas samych, a nie bierzemy tego, czego w nas brakuje. Widzimy to, co jesteśmy w stanie zobaczyć, to już jest nasza część. Ale za każdym razem, z każdą nową informacją i odkryciem, coś wyłania się głęboko w nas, staje się jego integralnym elementem, tworzy inne, daje kolejne doświadczenie i, w końcu, inną wizję.
Każdy z nas jest o wiele silniejszy, niż myśli. Jeśli w to nie wierzymy, możemy łatwo sprawdzić swoją siłę i zobaczyć ją, składając odpowiednią prośbę. To znaczy, prosząc (od życia/losu/Wszechświata/naszej podświadomości/czegokolwiek, co jest dla nas akceptowalne, do czego zwykle się zwracamy)
o odpowiednie wydarzenia.
Aby poprosić o cokolwiek, należy to zrobić całkowicie szczerze i z prawdziwym pragnieniem. Najważniejsze jest tutaj wzięcie za to pełnej odpowiedzialności, z najjaśniejszym zrozumieniem, że jego konsekwencje mogą być dowolne. Stwórz prośbę, mówiąc z pełnym przekonaniem: „Jestem gotowy. Jestem gotowy w pełni poznać siebie i zamanifestować siebie dla siebie. Jestem gotowy zrobić absolutnie wszystko, aby osiągnąć swój potencjał, zobaczyć swoje możliwości. I dlatego jestem gotowy na wszystko”.
To jedyny sposób, w jaki to działa. Tylko prawdziwa gotowość aktywuje jakąkolwiek siłę. Nie myślenie o gotowości, nie wątpienie – może jestem gotowy, a może nie. Gotowość musi być na wszystko, na konkretne działania. Nie będziemy w stanie użyć naszej mocy, dopóki o tym nie będziemy wiedzieć. Nasza moc nie objawi się, dopóki naprawdę tego nie będziemy chcieli. Jest dzień i godzina na początek manifestacji własnej siły, ale wszystkie te godziny są tylko w naszej głowie. Nasza siła objawi się tylko wtedy, gdy rzeczywiście będziemy gotowi na tę manifestację.
Świadomość może nadejść w najbardziej nieoczekiwany sposób… Każdego dnia ptak znajdował schronienie w gałęziach suchego drzewa, które stało pośrodku rozległej, bezdusznej pustyni. Pewnego dnia huragan uderzył i wyrwał drzewo z korzeniami. Biedny ptak musiał przelecieć setki mil w poszukiwaniu schronienia, aż w końcu dotarł do kwitnącego ogrodu, gdzie bulgotała najczystsza woda, a drzewa obwieszone owocami pachniały. Gdyby suche drzewo przetrwało, nic nie zmusiłoby ptaka do opuszczenia swojego miejsca. Ptak siedzący na drzewie nigdy nie boi się, że pień się złamie, ponieważ ufa nie gałęzi, ale własnym skrzydłom…
Nikt nam nic nie jest winien. Nikt nas nie uratuje przed naszym życiem, przed własną głową i myślami w nim. To po prostu niemożliwe. Tylko my wiemy, co kochamy, a czego nie, czego chcemy, a co jest dla nas osobiście nie do przyjęcia. I nikt inny nie powinien wiedzieć tego za nas. Jeśli powierzymy nasze życie i decyzje innym, bądźmy przygotowani na to, że nasze pragnienia nie będą takie, jakich chcemy, a działania nie będą do końca nasze.
Słowa mogą zrobić tylko jedno – przekazać drugiej osobie widzialny obraz świata, czyli już zamanifestowany i już znany. Możemy opisać to, co sami widzimy z tego dobrze znanego, a inna osoba nas zrozumie. Jeśli mówimy o czymś zupełnie nowym, jeszcze nieznanym i nie zamanifestowanym dla ogólnej świadomości, to słowa są bezużyteczne. A przekazanie tego, co jeszcze nie zamanifestowane, jest możliwe tylko poprzez reakcję odbierającej świadomości na energię człowieka przekazującego.
Reakcja jest tworzona tylko i wyłącznie przez głęboką świadomość. Umysł tłumaczy tylko to, co już istnieje w ogólnym polu informacyjnym. Ale świadomość postrzega dokładnie składnik energetyczny. Dopóki osoba nie przepuści energii przez siebie, to znaczy, nie uczyni jej własną częścią, słowa nie będą miały dla niej żadnego wpływu ani znaczenia.
Nie zadawaj innym ludziom ani sobie żadnych pytań, jeśli nie jesteś gotowy na odpowiedzi. Nie podejmuj działań, jeśli nie jesteś gotowy na zmiany. Kiedy często używamy słów, które nie rezonują i przerażają, nasza świadomość może stworzyć emocję, która zmaterializuje tę niechęć w naszym życiu… Nie rób tego, czego nie chcesz robić. I działaj świadomie we wszystkim.
Widzimy w naszym życiu tylko to, co jesteśmy w stanie zobaczyć, co możemy zobaczyć. A te „zdolne” i „mogące” zależą od początkowych ustawień świadomości. A po drugie, zależą od bieżących warunków, w których się znajdujemy. Zmieniamy ustawienia, zdolność widzenia się zmienia, a po tym możemy zobaczyć inne ważne szczegóły w naszym życiu.
To, co nazwaliśmy i zdefiniowaliśmy, na zawsze staje się widoczne w naszej rzeczywistości. Dopóki nie zdefiniujemy miejsca dla czegoś w naszym życiu, nadal możemy się tego pozbyć, nie wpuścić, zablokować, odrzucić, odciąć i nie otworzyć drzwi w naszym świecie. Gdy tylko pojawiło się to określenie, gdy tylko nadano imię, wypowiedziano je na głos, zaczęło być integralną częścią nas. I nie ma znaczenia, jak czujemy się w związku z tą częścią.
Wielu z nas jest bardzo podatnych na wrażenia i wszystko przepuszcza przez siebie. Jeśli reagujemy zbyt ostro na wszystko i pozwalamy emocjom innych ludzi nas wypełniać, nasza świadomość natychmiast wytwarza podobne uczucia (twórcy sytuacji), ale już jako nasze własne. Kiedy jedziemy drogą i widzimy incydent na drodze, jaka jest nasza reakcja? Jak bardzo jesteśmy przestraszeni, zniechęceni, a jak bardzo nasz mózg natychmiast zaczyna malować obrazy naszych problemów? Im bardziej jesteśmy zszokowani, im bardziej emocjonalnie zareagowaliśmy na zdarzenie, tym większą ilość podobnej energii wytworzy jednocześnie nasza świadomość.
A na dłuższą metę niekoniecznie musi się to przydarzyć nam lub komuś, na kim nam zależy. Nie to, ale z dużym prawdopodobieństwem się to zdarzy. Ilość energii emocjonalnej została już uwolniona, negatywny kierunek tej energii został już ustalony, a ścieżka, którą ta energia zostanie wystrzelona, została odpowiednio wytyczona. A nieprzyjemne wydarzenie, w taki czy inny sposób, nie zmarnuje czasu. Nie bądź pod wrażeniem, jeśli nie chcesz tego zdobyć dla siebie.
Wszystko, czego się dotkniemy (słowem, myślą lub działaniem) ulega zmianie. Nasza wewnętrzna siła jest ogromna. Zmieniamy wszystko wokół nas, nawet tego nie zauważając, nie rozumiejąc jednocześnie, co możemy przekształcić i co czynimy nieustannie. Nasza siła, jej wewnętrzny składnik, składa się nie tylko z osobistej mocy, ale także z zewnętrznych źródeł.
Aby nauczyć się kierować tą siłą, musimy ją wpuścić. Uczynić ją częścią siebie bez strachu. A to jest najtrudniejsze, ponieważ nasza świadomość postrzega każdą zewnętrzną energię jako obcą, nie swoją, nieznajomą i w związku z tym uważa ją za niebezpieczną. Ale jeśli uda nam się powstrzymać tę siłę, to możemy uruchomić nasze formy myślowe, naszą wizualizację i uczynić nasz świat takim, jakim chcemy.
Wiedza, która nie jest poparta działaniem, jest bez znaczenia. Kiedy po prostu przechowujemy informacje, nigdy nie będziemy porównywalni z tymi, którzy wykorzystują je w praktyce. Możemy przeczytać wiele postów i blogów Disclosure News lub ogromną liczbę książek, wypełnić naszą pamięć terabajtami danych, ale bez ich zastosowania, wszystko to nie ma sensu. Tylko działanie i świadomość rezultatu prowadzą do mądrości życia, do zrozumienia go i siebie w nim.
Obejmuje to informacje o nowych współtwórcach, dostarczone 4 lipca o 16:20 CET, dotyczące naszego reformatu DNA Matrix. Nowymi darczyńcami będą cztery humanoidalne rasy kosmiczne z Ursa Major, Ursa Minor, Orion i beta Leo, których rodzicami jest siedem par dipolowych Pierwotnych Archontów Światła, stworzonych eony temu przez dwóch Najwyższych Hierarchów Pleromy (aby dowiedzieć się więcej o nich, zobacz Ops in Siberia , części 1-5, DNI, 30 maja – 16 czerwca 2024). Będą oni reprezentowani tutaj, na Ziemi 3D, przez Logosy ich Monad, Drzewo Genealogiczne i DNA Matrix.
Nadal niejasna pozostaje rola Plejadian w tych wydarzeniach. Czy ich ogromne doświadczenie zostanie wykorzystane? Czy znajdą się wśród genetycznych dawców ludzkości? Obecnie kończy się tworzenie ram rdzenia Causal DNA Matrix. Następnie zostanie on rozwinięty w formie falowej i zmaterializowany na 3D Ziemi, ale po jej Wielkim Resecie i Globalnej Rehabilitacji.