O niepochlebnych dla Polaków wynikach sondażu opinii publicznej, przeprowadzonego w Rosji, korespondent radia „Sputnik” Leonid Sigan rozmawia z polskim politykiem Mirosławem Orzechowskim.
-Z sondażu Centrum Jurija Lewady, rosyjskiej niezależnej pracowni badania opinii publicznej można wyciągnąć wniosek, że Polska jest wśród pięciu państw, które według respondentów – Rosjan — są „najbardziej nieprzyjazne, wrogo” nastawione wobec Rosji. Czym, według Pana, Polska zasłużyła sobie takie wysokie miejsce?
— Ja sądzę, że próba użyta do badań jednak nie odzwierciedla przekroju nastrojów społecznych. Polacy na pewno nie są agresywni wobec Rosji. Znam te wyniki. Czytałem je i przyznam szczerze, że jestem bardzo zawiedzony, że negatywna rola Polski rośnie z roku na rok.
Jest to przy tej kampanii, która jest obecnie prowadzona w Polsce w mediach mainstreamowych, tych, które należą do grupy uprzywilejowanych, a należy podkreślić, one najczęściej nie są w rękach polskich, tam dominuje język i ton niechętny Rosji. Jest to wynik pewnego atlantyckiego klinczu. Polacy w swoim przekroju tak nie uważają, bo trudno nawet jest znaleźć w gronie znajomych, osoby, które wprost identyfikowały się z takim głosem.
Polacy są raczej nastawieni pokojowo do swoich sąsiadów, a tym bardziej do narodów słowiańskich, w tym do Rosji. Polacy widzą, co przychodzi z Zachodu, bo poza wskaźnikami ekonomicznymi, które zresztą mają także negatywne skutki w Polsce, to jednak idzie taki swoisty „nowy Woland”, tym razem z Zachodu. On już puka do okien Polski. My widzimy, że tutaj Rosja stawia na bardzo piękną chrześcijańską drogę odgradzania się od negatywnych prądów.
Oczywiście na tym tle eksploatowany jest problem Ukrainy, ale ma to przecież bardzo wyraźne akcenty. Chodzi o wspólne wspominanie o mordowanych przez banderowców Polakach, Rosjanach,Żydach, w czym Polska, w osobie państwa, nie chciała wziąć udziału. To wszystko składa się na taki wizerunek, który może, w Rosji sprawiać wrażenie negatywne. Ma on jakiś margines w Polsce i to dosyć duży.
Ale jak już powiedziałem, Polska ma z Rosją wspólną historię. Zresztą podobnie jak z Niemcami żyliśmy razem od zawsze i musimy uczyć się żyć dalej. W naszych dziejach bywało różnie, a teraz przyszłość jest, myślę, w pokoju, w jedności i w przyjaźni. Przyszłość przed nami i naszymi dziećmi, wnukami oby się wyrażała pokojem, a nie ciągłymi nerwowymi skokami sobie do oczu.
- Przed rokiem w takim sondażu Polska zajmowała dziewiąte miejsce, a przed 10 laty zaledwie 4% Rosjan uważało Polskę za kraj wrogo nastawiony. To są rażące zmiany! Co, według Pana, należy uczynić, by zmienić na lepsze te wymowne cyfry? I czy w perspektywie jest to w ogóle możliwe?
— Absolutnie tak, Polacy są przecież zafascynowani i kulturą rosyjską, i bliskością naszych tożsamości, chrześcijaństwem. Łączy nas wiele więcej w zdominowany sposób, niż może dzielić. Dzieli nas propaganda, to, że Polacy mają często przeinaczoną wiedzę, ale smutne jest również to, że badanie przeprowadzane w Rosji jest obrazem tego, że Rosjanie uważają, że my jesteśmy wrogo nastawieni do Rosji. Tak nie jest. Polska nie ma żadnego interesu być wrogiem Rosji. Nie mamy po temu ani potencjału, ani interesu.
Smuci obraz badań, jestem przekonany, że należy podejmować wszystkie wysiłki, pokazywać prawdziwe intencje, pokazywać bliskość naszych kultur, bliskość naszej przyszłości, którą możemy mieć tylko razem, bo w Polsce, którą pozostawił po sobie Jan Paweł II, nienawiść jest drogą donikąd i nigdy nie będzie miała miejsca. Trzeba dążyć wszelkimi możliwymi sposobami do rozwijania kontaktów pomiędzy Polakami i Rosjanami. Nic tak nie zbliża do siebie ludzi i narody, jak prawda, której dowiadujemy się o sobie w bezpośrednich kontaktach. Należy, więc, pokonywać bariery i upowszechniać dorobek kulturalny Rosji i Polski, rozmawiać o duchowej przyszłości Europy i naszych narodów. Nie do przecenienia jest rola jaką odgrywa redakcja „Sputnik” „Aspekt Polski”, facebook i podobne przedsięwzięcia w Polsce i Rosji. One mają za zadanie mówić prawdę, która zwycięży w ostatecznym rachunku. Przed naszymi narodami jest wspólna wielka chrześcijańska przyszłość, przyszłość, której boją się ludzie, pchający Europę w szpony demonów seksualnych dewiacji, bluźnierstw przeciwko Bogu i kłamstwa. A więc zbliżeniu Polaków i Rosjan wielką rolę odegrać mogą dziennikarze, którzy odróżniają rzetelną informację od propagandy i kłamstwa.
Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com/polska/20150610/497073.html#ixzz3geZVpe7D
Oczywiście na tym tle eksploatowany jest problem Ukrainy, ale ma to przecież bardzo wyraźne akcenty. Chodzi o wspólne wspominanie o mordowanych przez banderowców Polakach, Rosjanach,Żydach, w czym Polska, w osobie państwa, nie chciała wziąć udziału. To wszystko składa się na taki wizerunek, który może, w Rosji sprawiać wrażenie negatywne. Ma on jakiś margines w Polsce i to dosyć duży.
Ale jak już powiedziałem, Polska ma z Rosją wspólną historię. Zresztą podobnie jak z Niemcami żyliśmy razem od zawsze i musimy uczyć się żyć dalej. W naszych dziejach bywało różnie, a teraz przyszłość jest, myślę, w pokoju, w jedności i w przyjaźni. Przyszłość przed nami i naszymi dziećmi, wnukami oby się wyrażała pokojem, a nie ciągłymi nerwowymi skokami sobie do oczu.
- Przed rokiem w takim sondażu Polska zajmowała dziewiąte miejsce, a przed 10 laty zaledwie 4% Rosjan uważało Polskę za kraj wrogo nastawiony. To są rażące zmiany! Co, według Pana, należy uczynić, by zmienić na lepsze te wymowne cyfry? I czy w perspektywie jest to w ogóle możliwe?
— Absolutnie tak, Polacy są przecież zafascynowani i kulturą rosyjską, i bliskością naszych tożsamości, chrześcijaństwem. Łączy nas wiele więcej w zdominowany sposób, niż może dzielić. Dzieli nas propaganda, to, że Polacy mają często przeinaczoną wiedzę, ale smutne jest również to, że badanie przeprowadzane w Rosji jest obrazem tego, że Rosjanie uważają, że my jesteśmy wrogo nastawieni do Rosji. Tak nie jest. Polska nie ma żadnego interesu być wrogiem Rosji. Nie mamy po temu ani potencjału, ani interesu.
Smuci obraz badań, jestem przekonany, że należy podejmować wszystkie wysiłki, pokazywać prawdziwe intencje, pokazywać bliskość naszych kultur, bliskość naszej przyszłości, którą możemy mieć tylko razem, bo w Polsce, którą pozostawił po sobie Jan Paweł II, nienawiść jest drogą donikąd i nigdy nie będzie miała miejsca. Trzeba dążyć wszelkimi możliwymi sposobami do rozwijania kontaktów pomiędzy Polakami i Rosjanami. Nic tak nie zbliża do siebie ludzi i narody, jak prawda, której dowiadujemy się o sobie w bezpośrednich kontaktach. Należy, więc, pokonywać bariery i upowszechniać dorobek kulturalny Rosji i Polski, rozmawiać o duchowej przyszłości Europy i naszych narodów. Nie do przecenienia jest rola jaką odgrywa redakcja „Sputnik” „Aspekt Polski”, facebook i podobne przedsięwzięcia w Polsce i Rosji. One mają za zadanie mówić prawdę, która zwycięży w ostatecznym rachunku. Przed naszymi narodami jest wspólna wielka chrześcijańska przyszłość, przyszłość, której boją się ludzie, pchający Europę w szpony demonów seksualnych dewiacji, bluźnierstw przeciwko Bogu i kłamstwa. A więc zbliżeniu Polaków i Rosjan wielką rolę odegrać mogą dziennikarze, którzy odróżniają rzetelną informację od propagandy i kłamstwa.
Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com/polska/20150610/497073.html#ixzz3geZVpe7D