To co my odkryliśmy, to:
System czakr jest narzuconym systemem, który NIE jest częścią naszego naturalnego stanu. Jest to system, który ma na celu rozdzielenie naszej energii dla łatwiejszego dostępu dla tych z zewnątrz i dla wampirów energetycznych. Ten system jest na tym miejscu przez kilka tysiącleci i wydaje się, że nikt już nie poddaje go w wątpliwość, wszyscy (tak jak i ja poprzednio) zaakceptowali go… (szczególnie pośród środowiska new age).
Czakry lub „wiry/stożki” były umieszczone po to aby móc mieć dojście do specyficznego rodzaju/poziomu energii. Ten łatwy dostęp jest idealny do kontrolowania i manipulowania naszymi polami energetycznymi i umysłami. Były (czakry) tam umieszone przez ET’s, którzy postrzegali nas jako ich osobistą własność i źródło energii.
Naszym pierwotnym stanem było mieć i emitować energię z naszego „centrum/rdzenia3” (Core – dosł.rdzeń/jądro) lub Słońca/Gwiazdy4 znajdującej się pomiędzy klatką piersiową i splotem słonecznym. Każdy osobnik ma swój własny system energetyczny wirujący odrobinę inaczej, i jest on zaprojektowany specjalnie dla niego. Osobiście mój system jest w kształcie potrójnej helissy, przez którą energia przebiega w górę i w dół do centrum mojego ciała, gdzie dobija do źródła „Gwiazdy/Słońca” w samym centrum. Ta potrójna helissa ma wszystkie możliwe kolory. Kiedy potrzebuję jakiejś konkretnej energii, zamiast sięgać po energię wyizolowanej czakry, np serca lub gardła, helissa sięga wszędzie jednocześnie i wybiera najbardziej właściwą zbalansowaną mieszankę energii do poradzenia sobie z tym co jest wymagane. Jest to o wiele bardziej efektywne i synergiczne podejście do sięgania po energię i poruszania nią. Jak do tej pory badam ten temat od mniej więcej dwóch miesięcy ale jak do tej pory nie widzialam nikogo, kto miałby taka potrójną helissę, tak więc to może być unikalne tylko dla mnie. Większość z innych Rycerzy Indygo (FW-Indygo Knights2), których miałam okazję przeskanować, mają intensywnie świecącą Gwiazdę/Słońce w swoim rdzeniu/centrum i każda z nich emanuje odrobinę innym światłem niż pozostałe, jak płatki śniegu. Czasami energia może pulsować, czasami może płynąć spiralnie, czasami podmuchuje, to po prostu zależy od tego co jest potrzebne i co jest wymagane od niej.
Nasz Rdzeń lub inaczej Słońce/Gwiazda znajduje się tam gdzie zamieszkuje nasze Wyższe Ja… i dlatego stwierdzenie „Bóg jest pośród nas, Bóg jest w nas” jest dosłownie prawdą. Poszukiwanie Boga na zewnątrz samego siebie spowoduje poważne wyzwania. Dla przykładu: kiedy idziesz do klasy medytacji nurtu new age, jedną z pierwszych rzeczy o której cię nauczą jest jak „otwierać twoją koronę i ściągać białą lub złotą energię na dół, poprzez twoje ciało, rozświetlając każdą czakrę, a potem uziemiać się do ziemi. To może dać ci szybko dobre samopoczucie, ale pomyśl, co to jest, to co właśnie sobie zrobiłeś. Jeśli twój „Bóg” jest w tobie, a ty ściągasz zewnętrzne źródło energii do twojego ciała i pomijasz twojego własnego wewnętrznego „Boga” i ignorujesz to, co było tam od początku… kontynuujesz ignorowanie tego i ściąganie zewnętrznego źródła energii aby zajęło miejsce tego pierwotnego, jak myślisz jak to się odbije w końcu na tobie? Cóż, pamiętasz starą filozofię „użyj to albo to stracisz” (use it or lose it)5? Tak, ten Rdzeń czy Bóg, czy Słońce/Gwiazda zostaną zdominowane i przejdą w stan „drzemki” i będą siedzieć tam dopóki nie zdecydujesz się na odzyskanie swojej wolnej woli i użycie jej spowrotem. Przez który rodzaj energii chciałbyś być zasilany? Przez twoją własną osobistą energię, zaprojektowaną dla ciebie przez samo Autentyczne Źródło… czy raczej wolisz sprowadzić jakąś mglistą energię, która może być przesiąknięta czymś i przenieść to coś przez twoje całe ciało?
Każdemu w tej grupie sprawdziłam na ile procent używał systemu czakr. Większość z grupy używała swoje czakry tylko trochę, około 2-5% całego czasu. Kiedy doszłam do jednego z Indigo, tego który jest instruktorem jogi i miał afrykańsko – szamanistyczne podejście do uzdrawiania, kiedy sprawdziłam jego czakry odkryłam, że były one całkowicie zamknięte. Kiedy mu to powiedziałam, odparł, że cieszy się, że to powiedziałam, ponieważ wiedział, że wcale ich nie używa i że ma swój własny wewnętrzny system energetyczny, z którego czerpie energię. Powiedział, że to upewniło go, że moje skany były trafne.
Po uzyskaniu znacznie więcej pojęcia na temat tej ukrytej operacji, która udupiała nas od wieków, zdecydowaliśmy się odebrać swoją energię i zrobić to co wydawalo się najbardziej właściwe… ale najbardziej radykalne. Wszyscy weszliśmy w medytację gwiazdy (kamień Aulmauracite pomiędzy pierwszym i drugim palcem nogi, jeden w każdej dłoni i jeden na głowie, rozpostarliśmy ramiona więc w rezultacie wyglądaliśmy jak człowiek Leonardo Da Vinci). Ja załączyłam CD z medytacją Constance Demby – „novus magnificat, through the stargate”, i włączyłam dźwięk. Każdy z nas wszedł do swojego kriogenetycznego jajka (kryahgenetics egg) dla dodania sobie stabilności i ochrony, a potem, każdy na swoj sposób, zamknął czakry, a potem je usunął, (tak wiem…, nie wzdychaj… czytaj dalej…) i wzmocnił swoje Słońce/Gwiazdę w swoim Rdzeniu.
Kiedy dokonywałam usuwania swoich wirów, oto co się wydarzyło: trzymałam swoje kamienie, wzięłam głęboki oddech i odpłynęłam z muzyką. Wtedy usłyszałam głos mówiący: „cóż, w końcu to wykombinowałaś, w końcu wrociłaś do domu!” poczułam się lekko zażenowana, że zajęło mi to tak długo aby do tego dotrzeć i rozbawiło mnie to w środku, bo teraz wydawało się to nie do pomyślenia. Najpierw zatem zamknęłam swoje czakry (przód i tył), a później narzuciłam na nie rozpuszczalnik, dokładnie dookoła każdego wiru, włączając w to te wszystkie na moich zewnętrznych ciałach i patrzyłam jak bledną i rozpuszczają się w nicość. Później nałożyłam wzmacniacz na moje Słońce/Gwiazdę i poczułam jak rośnie i rośnie i emanuje coraz jaśniejszym światłem wewnątrz. Poczułam się tak bezpiecznie i pewnie, tak pełna mocy i tak autonomiczna/ niezależna, i to było najbardziej niesamowite i wyzwalające doświadczenie jakiegokolwiek kiedykolwiek doświadczyłam!
Po tym jak każdy z uczestników grupy wyszedł ze swojego stanu medytacyjnego, usiedliśmy w kółeczku i porównalismy doświadczenia.
To jest to czego doświadczyła Anna:
„położyłam się w pozycji medytacji „Gwiazda”. Zamknęłam oczy i pozwoliłam się ponieść muzyce. Wysłałam intencję zamknięcia i wyeliminowania czakr. Ujrzałam je jak powoli się zamykają i rozpuszczają w nicość. Kontynuowałam swoją medytację przez kolejne kilka minut i nagle ni stąd ni zowąd, w synchronizacji z narastającym dźwiękiem bębna w muzyce, zobaczyłam i poczułam ogromne jasne światło wybuchające w rejonie pomiędzy moją starą czakrą serca i splotu słonecznego. To było jak wybuch jądrowy… poczułam gęstą, ochronną ścianę dookoła mnie, czyniąc mnie znacznie bardziej odporną na jakiekolwiek psychiczne ataki.”
„Odkąd zamknęłam swoje czakry, mogę naprawdę poczuć moc tego kim jestem. Nigdy nie potrafiłam współgrać ze swoimi czakrami. Zawsze miałam poczucie że coś jest nie tak, nie działa. Zawsze czułam to centrum mocy w moim Rdzeniu i myślałam, że coś było ze mną nie tak”.
Później inny Indygo z grupy, o imieniu Max, opowiedział swoją historię:
„Nigdy nie lubiłem swoich czakr. Miałem poczucie że były raczej punktami słabości niż siły, w przeciwieństwie do tego co się promuje i uczy. Intuicyjnie wiedziałem, że są one częścią tego co nazywam „ciało zniewalające” na tej planecie, w tej rzeczywistości i świadomości. Zwłaszcza czakra mojego splotu słonecznego (w którą byłem walony odkąd pamiętam – miałem odczucie jakbym był uderzany w splot słoneczny albo powyżej, zwłaszcza kiedy miałam kontakt wzrokowy z wampirami energetycznymi), moje dolne czakry (odczuwałem bardzo silne ssanie i ciągnięcie w okolicy odbytu, kiedy byłem narażony na wampiryzm typu seksualnego lub kreatywności (pornografia, polujące kobiety modliszki etc.) i moje trzecie oko (przez które byłem ciągle mentalnie pogmatwany i torturowany nieustannym bombardowaniem najdziwniejszych i najbardziej nie do pomyślenia i najbardziej niechcianych myśli i scenariuszy) były moimi słabymi punktami, które były najbardziej atakowane.
„Kiedy dosłownie wyciągnąłem stożki czakr, poczułem ból eteryczny i te dwanaście punktów, pięć z przodu, pięć z tyłu oraz korona i podstawa, eterycznie krwawiły. Wziąłem swój kamień Aurauralite i użyłem jego eterycznego pyłu do uzdrowienia ran, i po kilku minutach wszystko się ustabilizowało. Jako, że nigdy nie pracowałem wiele z czakrami, było mi łatwo powiedzieć im „żegnajcie”. Od czasu operacji, wszystkie wyżej opisane problemy dramatycznie spadły, o ile całkiem nie zniknęły i czuję się bardziej cały, a może bardziej bez dziur energetycznych i skupiony energetycznie. Energie nie mogą się już więcej do mnie dostać, dopóki jasno im na to nie pozwolę. Kiedy teraz ktoś próbuje mnie atakować energetycznie, to te energie są bardziej jakby na zewnątrz mnie, a nigdy więcej wewnątrz mnie. Co oczywiście czyni je znacznie łatwiejszymi do usunięcia i pozbycia się i nigdy nie wydają się już tak przytłaczające i bliskie jak wcześniej. Na początku zabrało mi trochę przystosowanie się do tego nowego sposobu bycia, ale nigdy, przenigdy nie zamieniłbym tej nowo odkrytej energii i poczucia bezpieczeństwa znowu na ten stary niewolniczy system, z którym żyłem pierwsze dwadzieścia cztery lata swojego ziemskiego życia”.
Nauczyciel jogi, wspomniany wcześniej, musiał jedynie usunąć swoje stożki czakr, jako że właściwie były uśpione, a nie włączone. Później musiał tylko wzmocnić siłę swojej wewnętrznej gwiazdy. Po tym powiedziałam mu, że bardzo szybko oczekuję, że światło zacznie promieniować z jego oczu, jako że tak bardzo intensywne było światło w jego wnętrzu!
Od czasu treningu naszej grupy, powiedzieliśmy o tym „sekrecie” tylko garstce Indygo. Tutaj umieszczam ich doświadczenia.
“Zanim nauczyłam się o wirach, próbowałam sama wcześniej tego roku otworzyć je poprzez praktykowanie medytacji z grup new age. Medytacji, w której światło przenika przez koronę, w dół przez wszystkie czakry, dalej w dół do ziemi. Po spotkaniu z Laurą Lee i Max’em, wróciłam do hotelu, w którym się zatrzymałam na tę noc i zrobiłam sobie medytację. Wydawało mi się, że podłoga pokoju porusza się w dół i w górę, jak kolejka górska i myślałam sobie „o co chodzi?”.
Kontynuowałam aby dostać się do swojego jajka ochronnego, usunąć stożki czakr i włączyć swoją wewnętrzną gwiazdę. Po dwóch podejściach, w końcu udało mi się usunąć wiry. Pod koniec tygodnia, Laura Lee znalazła jakieś resztki, które należało usunąć. Po tym już, byłam całkowicie czysta.
Teraz codziennie już patrzę na swoją lśniącą wewnętrzną gwiazdę!!”
Gloria – Seattle WA.
“My spadkobiercy Gai odkryliśmy, że byliśmy manipulowani przez wieki na wiele różnych sposobów, i że także czakry są częścią tej manipulacji. Mówię to z powodu moich ostatnich odkryć, które to pojawiły się tak. Zostałam poinformowana o ostatnich odkryciach odnośnie manipulacji czakrami itd, i tak jak każda inna informacja, która przychodzi do mnie, napotkała z mojej strony wiele pytań, aby odkryć prawdę od wewnątrz. To co odkryłam było bardzo podobne do odkryć Zgromadzenia Rycerzy Indygo (Knight’s Training Assembly), na temat tego że czakry były zmanipulowane i nadal są używane do manipulacji.
Aby zrozumieć jak czakry zostały zmanipulowane, musimy zrozumieć jak działa manipulacja umysłu, ciała i duszy, a to jest w zasadzie bardzo proste. Mogę to opisać jednym słowem, a jest to słowo „SZUFLADKOWANIE /compartmentalization/”. Jest to ulubiona metoda wampirów energetycznych (EV – energy vampires) kontroli, manipulacji i wyciągania energii z zewnętrznych źródeł. Wszystkie wampiry, z różnych wymiarów i rzeczywistości używają tej techniki. Tak więc najlepszym sposobem na kradziesz ludzkiej energii jest jej poszufladkowanie/podzielenie. Tak jak było to zrobione poprzez podzielenie Rdzenia na różne segmenty w ciele i poza nim. Normalnie nisko wibracyjne byty nie są wstanie dosięgnąć ludzkich Rdzeni, z powodu ich wysokich ultra częstotliwości, więc najlepszym sposobem na dostanie się do czystej energii jest użycie systemu czakr. Mówiąc to, wierzę, że wszyscy jesteśmy wplątani w wewnętrzną walkę. Czujemy, że coś jest nie tak kompletnie, ale nie wiemy co to jest, a ja myślę, że walka toczy się o utrzymanie czakr (w kontroli). To jest walka, a dla mnie jedynym rozwiązaniem było zamknięcie czakr i całkowite ich usunięcie z moich ciał eterycznych. Przed podjęciem się tego ogromnego i niezwykłego zadania, doświadczałam takiego czasu w swoim życiu, gdzie bez żadnego wyraźnego powodu, czułam się podłamana i nie miałam pojęcia dlaczego. Od zamknięcia czakr doświadczam nadzwyczajnych sposobów radzenia sobie z codziennymi uczuciami. Wierzę, że to ostatnie odgrzebywanie będzie miało niezwykły efekt na wszystkich, jako że przybliżamy się do zrealizowania naszej misji tutaj.
”
Pouya – Toronto Canada.
“Podczas ostatnich kilku lat pracując z czakrami i studiując tematykę czakr, był to bardzo pomieszany okres czasu. Dziwne rzeczy mi się zdarzały, począwszy od widzenia węża wychodzącego ze środka mojej głowy, kiedy „kundalini się otworzyła”, do odczucia bycia zaatakowanym przez niego. Poczułam się bezbronna i ciągle pracowałam nad tym, aby kręciły się one we właściwym kierunku (z jakiegoś powodu, nie zależnie od tego jak się starałam, nigdy nie mogłam zapamiętać, który kierunek to był. Oczywiście mam też problem ze stronami prawa – lewa).
Po sesji z Laurą Lee, mój partner i ja zdecydowaliśmy się zamknąć nasze czakry. Kilka następnych dni były trudne, i odkryłam jak bardzo się od nich uzależniłam. Po modlitwie i medytacji, uświadomiłam sobie, że moje Prawdziwe Centrum Energii znajduje się w moim Rdzeniu, czyli w centrum na wysokości pomiędzy sercem i splotem słonecznym. Po skupieniu się na nim nauczyłam się jak wypychać energię na zewnątrz zamiast wciągania jej (w ten sposób znasz energię, którą otrzymujesz i wiesz, że źrodło jest czyste). Dla mnie jako mistrza Reiki, kilka pierwszych dni było bardzo trudnych, ponieważ od tej pory Reiki nie włączało się po wezwaniu Nauczycieli itd, zupełnie inaczej niż bywało to w przeszłości. Musiałam nauczyć się komunikacji ze swoim Źródłem we mnie, z tą Iskrą Boga/Bogini w każdym z nas. Ale kiedy już wróciło, to energia jest silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.
Zrozumiałam również, że Leonardo Da Vinci miał dla nas jeszcze jedną pozostawioną wiadomość w postaci swojego witruwiańskiego człowieka. Pokazuje nam on nasze prawdziwe centra mocy, jedno główne będące naszym rdzeniem/centrum – centrum serca/splotu słonecznego (one nie są odzielne ale to jedno centrum mocy). Kolejne centra mocy to dłonie (to dlatego mistrzowie używają dłoni do leczenia), stopy (każdy reiki nauczyciel, czy osoba pracująca z energią zna doskonale te znajome odczucia mrowienia, łaskotania, gorąca czy zimna), kolejne to głowa, nie szyszynka (trzecie oko) ale Amygdala – ciało migdałowate (zobacz interesujący artykuł w magazynie „Viewzone”, pod tytyłem „uruchamianie twojej Amygdali: nowe sposoby użytkowania twojego umysłu („Popping Your Amygdala: A new way to use your mind”).
Chcę również zauważyć, że podczas robienia Reiki na Indygo, wielu praktyków myśli, że należy pracować taką samą energią jak dla każdego innego osobnika, ale tak nie jest! Nie używajcie tej samej energii, której użylibyście na kims kto nie jest Indygo. Jeśli pracujesz z energią… nie zależnie od tego jakiego rodzaju pracę z energią wykonujesz, proszę, połącz się z Mistrzami i twoim Wyższym Ja i będziesz wiedział, że energia przeznaczona dla Indygo jest inna, tak samo jak rodzaj pracy energetycznej. Zapytaj ich, a podadzą ci dokładną metodę, której potrzebują. Normalnie kiedy energia płynie jest jak stały strumień prądu… a to może być nawet bolesne dla niektórych Indygo. Jeśli praktykujesz Reiki/pracę z energią, otwórz się na to, co jest najlepsze dla indywidualnej jednostki, a będziesz zaskoczony kiedy odkryjesz że dla Indygo energia Reiki jest pulsująca, bardziej jak prąd zmienny. Jeśli jesteś Indygo bądź bardzo ostrożny i dociekliwy na temat tego jaki rodzaj pracy energetycznej jest wykonywany na tobie.
Minął już trochę ponad miesiąc odkąd zamknęłam swoje czakry. Nadal uczę się używać swojego nowo odnalezionego centrum energetycznego, ale czuję że nie dostaje się już tyle brudu i w konsekwencji, każdego dnia mam coraz większą kontrolę nad tym ciałem. Po kawałku coraz więcej szczegółów składa się do kupy i nabierają dla mnie nowego znaczenia/sensu.
…z jasno błękitnymi indygo i utrafioletowymi błogosłowieństwami dla wszystkich…”
Pouya – Toronto Canada.
“Podczas ostatnich kilku lat pracując z czakrami i studiując tematykę czakr, był to bardzo pomieszany okres czasu. Dziwne rzeczy mi się zdarzały, począwszy od widzenia węża wychodzącego ze środka mojej głowy, kiedy „kundalini się otworzyła”, do odczucia bycia zaatakowanym przez niego. Poczułam się bezbronna i ciągle pracowałam nad tym, aby kręciły się one we właściwym kierunku (z jakiegoś powodu, nie zależnie od tego jak się starałam, nigdy nie mogłam zapamiętać, który kierunek to był. Oczywiście mam też problem ze stronami prawa – lewa).
Po sesji z Laurą Lee, mój partner i ja zdecydowaliśmy się zamknąć nasze czakry. Kilka następnych dni były trudne, i odkryłam jak bardzo się od nich uzależniłam. Po modlitwie i medytacji, uświadomiłam sobie, że moje Prawdziwe Centrum Energii znajduje się w moim Rdzeniu, czyli w centrum na wysokości pomiędzy sercem i splotem słonecznym. Po skupieniu się na nim nauczyłam się jak wypychać energię na zewnątrz zamiast wciągania jej (w ten sposób znasz energię, którą otrzymujesz i wiesz, że źrodło jest czyste). Dla mnie jako mistrza Reiki, kilka pierwszych dni było bardzo trudnych, ponieważ od tej pory Reiki nie włączało się po wezwaniu Nauczycieli itd, zupełnie inaczej niż bywało to w przeszłości. Musiałam nauczyć się komunikacji ze swoim Źródłem we mnie, z tą Iskrą Boga/Bogini w każdym z nas. Ale kiedy już wróciło, to energia jest silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.
Zrozumiałam również, że Leonardo Da Vinci miał dla nas jeszcze jedną pozostawioną wiadomość w postaci swojego witruwiańskiego człowieka. Pokazuje nam on nasze prawdziwe centra mocy, jedno główne będące naszym rdzeniem/centrum – centrum serca/splotu słonecznego (one nie są odzielne ale to jedno centrum mocy). Kolejne centra mocy to dłonie (to dlatego mistrzowie używają dłoni do leczenia), stopy (każdy reiki nauczyciel, czy osoba pracująca z energią zna doskonale te znajome odczucia mrowienia, łaskotania, gorąca czy zimna), kolejne to głowa, nie szyszynka (trzecie oko) ale Amygdala – ciało migdałowate (zobacz interesujący artykuł w magazynie „Viewzone”, pod tytyłem „uruchamianie twojej Amygdali: nowe sposoby użytkowania twojego umysłu („Popping Your Amygdala: A new way to use your mind”).
Chcę również zauważyć, że podczas robienia Reiki na Indygo, wielu praktyków myśli, że należy pracować taką samą energią jak dla każdego innego osobnika, ale tak nie jest! Nie używajcie tej samej energii, której użylibyście na kims kto nie jest Indygo. Jeśli pracujesz z energią… nie zależnie od tego jakiego rodzaju pracę z energią wykonujesz, proszę, połącz się z Mistrzami i twoim Wyższym Ja i będziesz wiedział, że energia przeznaczona dla Indygo jest inna, tak samo jak rodzaj pracy energetycznej. Zapytaj ich, a podadzą ci dokładną metodę, której potrzebują. Normalnie kiedy energia płynie jest jak stały strumień prądu… a to może być nawet bolesne dla niektórych Indygo. Jeśli praktykujesz Reiki/pracę z energią, otwórz się na to, co jest najlepsze dla indywidualnej jednostki, a będziesz zaskoczony kiedy odkryjesz że dla Indygo energia Reiki jest pulsująca, bardziej jak prąd zmienny. Jeśli jesteś Indygo bądź bardzo ostrożny i dociekliwy na temat tego jaki rodzaj pracy energetycznej jest wykonywany na tobie.
Minął już trochę ponad miesiąc odkąd zamknęłam swoje czakry. Nadal uczę się używać swojego nowo odnalezionego centrum energetycznego, ale czuję że nie dostaje się już tyle brudu i w konsekwencji, każdego dnia mam coraz większą kontrolę nad tym ciałem. Po kawałku coraz więcej szczegółów składa się do kupy i nabierają dla mnie nowego znaczenia/sensu.
…z jasno błękitnymi indygo i utrafioletowymi błogosłowieństwami dla wszystkich…”
Laura – Sacramento CA.
“Kilka miesięcy temu zaczęłam się oddalać od innych Indygo z grupy, zaczęłam słyszeć coś co myślałam było zwykłym argumentowaniem mojego umysłu. Zaczęłam mieć myśli takie jak: „to jest bezsens”, „jeśli by to była prawda, to ….(wypełnić puste miejsce)”. Po około miesiącu zauważyłam, że te myśli wydają się jakby coraz bardziej oddzielone ode mnie, zamiast być jak mój „logiczny/racjonalny” umysł, wyglądało to tak jakby ktoś oddzielny ode mnie kłocił się ze mną, próbując mnie przekonać do zignorowania wiadomości ze spotkań Indygo, próbując mnie przekonać, że jeśli posłucham podpowiedzi tego głosu to stanę się bogata i będę miała więcej mocy itd. Wiedziałam, że coś zdecydowanie tutaj mieszało się do mnie, ale nadal nie wiedziałam skąd to pochodzi. Czułam jakbym miała oszaleć, słuchając tego głosu w mojej głowie. Czułam, że nie ma nikogo z kim mogłabym na ten temat porozmawiać.
Kilkoro Indygo próbowało skontaktować się ze mną, ale ich spławiłam. Wreszcie Laura Lee wyciągnęła do mnie rękę, jako że ja dobijałam już do takiego punktu, w którym wiedziałam, że potrzebuję pomocy od kogoś. Powiedziałam jej co się dzieje, na tyle na ile potrafiłam. Część z tego brzmiała szaleńczo, na tyle, że nawet nie potrafiłam zmusić siebie, aby jej o tym napisać.
Powiedziała mi abym zamknęła i zalakowała czakry. Użyłam mojego Aurauralite i pracując z moim Wyższym Ja zrobiłam to. Kiedy już to załatwiłam, ten głos z zewnątrz drastycznie się wycofał. Próbował wrócić i być bardzo delikatnym, brzmieć znowu jak mój „logiczny/racjonalny” umysł. Ale tym razem była w tym wszytkim duża różnica, potrafiłam odróżnić, że to był „głos z zewnątrz”. Natychmiast odróżniłam różnicę w jego energii i zamknęłam go.
Poźniej dostałam wiadomość od Laury Lee, aby nie tylko zamknąć czakry ale całkiem je usunąć poprzez narzucenie rozpuszczalnika na nie (dla nie poznaki dla tych co widzą, aby nie panikowali, miałam narzucić atrapy), a poźniej doładować swoje wewnętrzne Słońce, które znajduje się w środku klatki piersiowej.
Rozpyliłam rozpuszczalnik, czułam jak czakry się rozpuszczają, nałożyłam atrapy i doładowałam swoje Słoneczne źródło mocy w mojej klatce i poczułam kolejne, bezpośrednio połączone źródło (nazywam je moim Księżycem), które znajduje się poniżej przepony, w miejcu gdzie rozchodzą się żebra.
Odkąd to zrobiłam nie mam już żadnych zakłoceń ze strony tamtego głosu. Wreszcie też dochodzę do siebie po trzymiesięcznym przeziębieniu, które naprawdę uziemiło mnie na kilka tygodni wtedy. Czuję się znacznie silniejsza psychicznie, mentalnie, fizycznie, energetycznie itd.
Zawsze miałam problem ze zrozumieniem samych czakr i pracy z nimi. Mam teraz sporo roboty i przeprogramowywania związanego z całą starą wiedzą na temat czakr, którą mam, i nauką jak używać tego nowego źródła mocy. Jestem bardzo szczęśliwa będąc na tej drodze!”
Autumn – St. Lous MO.
UWAGA!: Zanim zechcesz usuwać sobie czakry, dla swojej własnej korzyści przeczytaj najpierw Protokół Usuwania Implantów (Implant Removal Protocol), jako że czakry to nic innego jak obcy implant! Po usunięciu czakr Drugoplanowy Protokół (Peripheral Protocols) aby pozbyć się jakichkolwiek pozostałości albo czegokolwiek innego co mogłoby powrócić (zrozumiesz o czym mowię, kiedy przeczytasz ten sugerowany rozdział). Jeśli nie posiadasz kamienia zwanego Aulmauracite, użyłabym kriogenetycznego jajka (Kryahgenetics Egg) dla ochrony psychicznej podczas całego procesu, jako, że jest to właśnie duchowy aspekt kamienia. Użyłabym dwóch jeśli je masz. To tak właśnie zrobilismy podczas naszego Treningu Rycerzy (Knights Training) i było to skuteczne na 100%.
Zanim opublikowałam to wszystko (kilkakrotnie lustrowana przez społeczność New Age tak samo jak wręcz brutalnie napastowana przez PTW (Powers that Were), którzy nie chcą aby te informacje zostały wypuszczone), poczułam że to było ważne aby usiąść spokojnie i poobserwować swoje ciało i jego reakcje na tą całą transformację energetyczną. Chciałam mieć pewność, że będziemy umieli sobie poradzić, ze wszystkimi możliwymi rezultatami. Jak dotąd nie zauważyłam żadnego skutku ubocznego.
Zauważyliśmy, że dla bytów zewnętrznych, jest teraz znacznie trudniej dostać się do nas. Mogą próbować napierać i naciskać. Mogą próbować mówić do nas i próbować sprawiać abyśmy uwierzyli, że to nas głos wewnętrzny, mogą podłączać się do wcześniej zaszczepionych programów, ale nie mogą i nie mają już więcej dostępu do naszej energii, i do nas, tak jak mieli to wcześniej, kiedy mieliśmy swoje czakry otwarte i działające. Jesteśmy już całkowicie nie dostępni dla manipulacji żadnego debila czy tyrana we wszechświecie! Od tamtej pory odkryliśmy wiele podstępnych zasadzek, które ustawili i które teraz wymagają oczyszczenia. I pomimo nawet tego, że ataki psychiczne bywają wyczerpujące, to i tak nie byli wstanie spenetrować naszej energii… (z wyjątkiem tych, których sami wpuszczamy, aby zdobyć ich energetyczny podpis i zamknąć ich dostęp do nas już na zawsze). Potem możemy iść na polowanie na nich (wiele z nich musiało być wysłanych do Kosmicznego Kosza Recyklingu). Jest to interesujące skąd biorą się ataki. To jest tak jakby sami się nam oddawali na srebrnej tacy! :o)
Jeśli nasze Wyższe Ja nie pozwalałyby niektórym z tych energii czy bytom wejść, nie bylibyśmy świadomi tego kto i co siedzi nam na ogonie i kto próbuje zatrzymać ujawnienie Prawdy.
Ta informacja jest ostra i radykalna, wiem, ale potrzebuje być ujawniona, aby ci którzy znajdują w niej logikę i Prawdę mogli użyć swojej wolnej woli w odzyskaniu kontroli nad swoim życiem.
To jest zaiste Paradygmat i łamacz Pola Morfogenetycznego. Teraz to już zależy tylko od ciebie co zrobisz z tą nową informacją.
Bądź błogosławiony podczas wszystkich swoich szlachetnych wojaży…
Lady Mistycah
Oryginał osiągalny na stronie Laury Lee
PRZYPISY
1 – mowa tu po prostu o dorosłych Indygo (Indygo Adults 2)
2 – termin Indygo, którym operuje Laura Lee Mistycah oznacza First Wave Indygo Adults, czyli na polski Pierwsza Fala Dorosłych Indygo. Uwaga! Nie ma to nic wspólnego z dziećmi Indygo, o których się tyle mówi. Indygo Adults, o których mówi Laura Lee to istoty, które ona sama opisuje tak:
First Wave Indygos (Pierwsza Fala Indygo) – Rycerze pochodzący z ultrafioletowej rzeczywistości, nie są legendą, ani wyobrażeniem, ale kosmicznymi siłami specjalnymi przychodzącymi do tej rzeczywistości.
“Używamy terminologii “Indygo” ponieważ jest to jeden z kolorów promieni UV, i to jest kolor na który zaslużyliśmy sobie i jest on osadzony w polu naszej aury. NIE jesteśmy częścią sieci Dzieci Indygo. Jesteśmy Dorosłymi Rycerzami-UV, przychodzimy tutaj pomóc przywrócić na tej planecie Prawdę, Sprawiedliwość i Równowagę. Do radzenie sobie z korupcja, używamy światła UV, Humoru, Neutralności i Miłości – UV (która często jest “Twardą Miłością” /”Tough Love”/).
3 – rdzeń o którym jest tu mowa, nie ma nic wspólnego z rdzeniem kręgowym. Słowo użyte w oryginale „the core” odnosi się bowiem do określenia centrum/ środka/ sedna/ jądra/ rdzenia danego przedmiotu.
4 – Słońce/Gwiazda – to tutaj zamienne określenia dla „the core” – rdzenia. Wynikają one stąd, że wielu ludzi tak własnie je postrzega, jako Słońce lub Gwiazdę wewnętrzną.
5 – „use it or lose it” – nie znalazłam odpowiedniego tłumaczego dla tego idiomu, nasuwa mi się tutaj jednak polskie powiedzenie: „nie używany mięsień zanika”. Tak samo tutaj jeśli czegoś nie używamy to, to pozostaje w uśpieniu albo zanika.
System czakr jest likwidowany w naszych ciałach